Strona:PL Juljusz Verne-20.000 mil podmorskiej żeglugi 216.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

morskiemi, pachnące wonią mirtów, zamknięte wśród stromych gór, przesiąknięte przezroczystem, balsamicznem powietrzem, ale nieustannie nurtowane ogniem ziemi, jest prawdziwem polem bitwy, na którem Neptun i Pluton wydzierają sobie jeszcze panowanie nad światem. Tu właśnie, jak powiada Michelet, na brzegach i na wodach tego morza człowiek orzeźwia się w jednym z najprzyjemniejszych klimatów kuli ziemskiej.
Mimo wszystkie te zalety, tylko w przelocie widziałem ową kotlinę, której powierzchnia ma cztery miljony kilometrów kwadratotowych[1]. Nie mogłem nawet korzystać z osobistych wiadomości kapitana Nemo, gdyż zagadkowa ta istota ani razu nie ukazała się podczas całej drogi, odbywanej z nadzwyczajną szybkością. Obliczyłem, że blisko sześćset mil Nautilus płynął pod wodą i że na całą podróż użył tylko dwie doby. Dnia 16-go lutego z rana opuściliśmy wody Grecji i dnia 18-go, o wschodzie słońca, już przepłynęliśmy cieśninę Gibraltarską.
Oczywiste było dla mnie, że to morze Śródziemne nie podobało się kapitanowi Nemo, zapewne dlatego, że było otoczone lądami, od których uciekał. Jego fale i wichry przynosiły mu zbyt wiele wspomnień, jeśli nie zbyt wiele żalów. Nie miał już tutaj owej swobody ruchów, owej niepodległości, jaką mu dawały oceany — a jego Nautilusowi było za ciasno między zbliżonemi brzegami Afryki i Europy.
To też pędziliśmy z szybkością dwudziestu pięciu mil morskich na godzinę, czyli dwunastu mil czterokilometrowych. Zbyteczne byłoby nadmieniać, że Ned Land z wielkim żalem zrzec się musiał swoich projektów ucieczki. Opuścić Nautilus w takich warunkach, byłoby to wyskoczyć z pospiesznego pociągu kolei żelaznej. Zresztą nasza maszyna tylko w nocy wypływała na powierzchnię, żeby odnowić zapas powietrza, i kierowała się jedynie według wskazówek busoli i szybkomierza.
Z wnętrza też morza Śródziemnego widziałem zaledwie to, co podróżny, siedzący w wagonie pośpiesznego pociągu, widzi z krajobrazów, uciekających przed jego oczyta[2], to jest dalekie widnokręgi zamiast pierwszych planów, które migocą jak błyskawice. Wszelako Conseil i ja mogliśmy zauważyć kilka ryb Śródziemnych, które niezmierną siłą pletw[3] swoich przez pewien czas utrzymywały się na wodach Nautilusa. Czatując przy szybach salonu, dostrzegliśmy kilka ciekawych okazów — i dzięki naszym notatkom, możemy w krótkich słowach opowiedzieć historję naturalną ryb tego morza.
Z różnych ryb, je zamieszkujących, jedne dokładnie widziałem, inne zaledwie spostrzegłem, nie mówiąc o tych, które szybkość Nautilusa ukryła przed naszemi oczami. Niechże mi więc wolno będzie wyliczać je według tej przypadkowej klasyfikacji. Będzie to najdokładniejszym wyrazem moich dorywczych spostrzeżeń.

  1. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – kwadratowych.
  2. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – oczyma.
  3. Przypis własny Wikiźródeł Błąd w druku; powinno być – płetw.