Strona:PL K.F. Pasternak - Mayster Bartłomiey.djvu/019

Ta strona została uwierzytelniona.

Bartłomiej wytrzeszczył oczy i uszy nastawił — kto? — zawołał nareście — ty mała poczwaro?
— Ja! rzekł ze śmiechem mały — ja sam — chcę się żenić i kto wie, może się ożenię.
Spiew, który blisko drzwi dał się słyszeć, przerwał rozmowę, i w parę chwil weszła dziewczyna młoda ładna jak Madonna Rafaela, z obłąkanym wzrokiem, ubrana w bieli, z rozrzuconemi włosami.
Weszła i stanęła wpatrując się w Ruperta, który się zgarbił, otworzył oczy, jakby ją niemi chciał poł-