Strona:PL K.F. Pasternak - Mayster Bartłomiey.djvu/046

Ta strona została uwierzytelniona.

dał się słyszeć — Suchy zaczął dzwonić w mały dzwonek srebrny, który wyjął z pudełka, a za każdém uderzeniem wołał swoim przenikliwym głosem: Gimmel! Gimmel! Tob Gimmel! Po siedmiokrotném dzwonieniu szelest dał się słyszeć i ogień błysnął przed samém kołem. Bartłomiej zamknął oczy ze strachu, a pot lał się z niego, jak sok z podciętej na wiosnę brzozy. Postać, która się ukazała za kołem była cała ognista — krótko mówiąc był to ów Pan Gimmel wołany. Dzwonek i głosy ustały, a przybylec nowy za-