Ta strona została uwierzytelniona.
całe sąsiedztwo nie gadało, że Majster Bartłomiej nie nocuje w domu i wraca nad rankiem — Stuk! hałas! sąsiedzi pobudzili się, wyglądają oknami poziewając, a Bartłomiej i rękami i nogami szturmuje co sił staje — coraz niecierpliwiej, bije, stuka i wrzeszczy — „Otwórzcie! hej! otwierajcie! no! otwórzcie! no! odemknijcie! hej! odmykajcie!”
— Hej! sąsiedzie! odezwał się głos chropawy kaszlem przerywany z jednego okna — porzuć to — bardzo proszę. Brzydkie życie prowadzisz, nocami włóczysz się