Ta strona została uwierzytelniona.
— Jakto, rozłączym? zawołał powstając z zapałem Tobiasz, alboż dusze nasze nie są zawsze razem?
— Hersylia westchnęła tylko. Tobiasz chodził szybko po pokoju, rzucał ogniste spójrzenia i usiadł nareście, Hersylia zbliżyła się ku niemu, wzięła go za rękę i milczeli!
Drzwi się otworzyły, wszedł Rupert. Musicie pamiętać jego garb, ogromną głowę, ręce cienkie i długie, i nożki jak badyle. Otoż Rupert uśmiechnął się wchodząc i usiłując przybrać powabną minę, aby się przypodobał — skłonił się i przy-