Strona:PL K.F. Pasternak - Mayster Bartłomiey.djvu/081

Ta strona została uwierzytelniona.

— Jegomość? a cóż pan potrzebuje?
— Przynieś tu wina.
— To dobrze, ale gdzież mój pan?
— Toż ja nim jestem przecie.
— W Imie Oyca i Syna! czysto zwarjował — czyż to ja już nie znam swego pana — patrzajcie no go?
— No! słuchaj hultaju! powtórzył młodzieniec marszcząc czoło, ja jestem twój pan, chociaż z pomocą tych panów młodziej teraz wyglądam.
— Pleciesz Waszmość, z pozwoleniem — jakbym to ja był z rozu-