Ta strona została uwierzytelniona.
— Już jest u ciebie w domu — odpowiedział zagadniony, znajdziesz tam kufer pod łóżkiem, który kazałem zanieść do ciebie — o tajemnicę, prosić cię nawet niepotrzeba, bo nierostropne słowo, głową przypłacisz.
Bartłomiej niedowierzający z natury, trochę jeszcze skrobał się w głowę, ale go prawie gwałtem wyciągnięto ztamtąd, a Rupert prosił towarzyszów z sobą, na wino.
Po hałasie i wesołych śpiewach poznali o kilka kroków winiarnię na Sto Jańskiej ulicy i weszli. Oszczę-