Ta strona została uwierzytelniona.
dny Bartłomiej, który nigdy w takich miejscach nie bywał, chyba go kto prosił z sobą, usiadł bardzo skromnie.
Suchy i Rupert kazali dać trzy dzbany wina węgierskiego i zobowiązawszy się każdy wypić po dzbanie; ostatni przysunęli Bartłomiejowi. Trunek rozjaśnił czoło Majstra, a dotąd milczący, zaczął okazywać chętkę do rozmowy; wypiwszy trzecią część dzbana — już gawędził, około połowy, śpiewać zaczął, a kiedy na dnie niewiele już pozostało, podniósł się z ławki i chciał przejść