Strona:PL K.F. Pasternak - Mayster Bartłomiey.djvu/087

Ta strona została uwierzytelniona.

mruczy, wyrabia rozmaite gesta rękoma — wywrócił stolik, świeca spadła mu na żupan, dzbanek pod nogi, Majster zachwiał się i sam padł także z ciężkiém westchnieniem. Pośpieszono na pomoc — Majster omdlał, nalano mu pół garnca wody za kołnierz, otrzeźwił się, westchnął znowu, pociągnął Ruperta za rękaw i mruknął niewyraźnie.
— Chodźmy.
— A — chodźmy, odpowiedzieli towarzysze i szepcząc pomiędzy sobą, wzięli go pod ręce i prowadzą. Noc była ciemna, niebo po-