Ta strona została uwierzytelniona.
uszedłszy trzy kroki, znalazł bramę, a że — po nocy wszystkie krowy czarne — nuż bić w tę bramę — stukał, stukał — otwierają.
— A kto tam? pyta głos ze środka.
— Ja — odpowiedział pijany pukując się gwałtem do bramy — ja ma-Majster B-bar — reszta skonała na wargach.
— Chodźże tu, Waść, chodź! odezwał się głos — i Majster wszedł, wzięli go pod boki — poprowadzili, położyli, a Majster chrapnął, jakby od lat czterech oka nie zmrużył.
Około południa budzi się — ogląda — przeciera oczy.