Ta strona została uwierzytelniona.
— Ja idę do Majstra Bartłomieja.
— A ja do jego synowicy.
— Cha! cha! odezwał się Suchy śmiechem więcej do kaszlu, jak do śmiechu podobnym — podobno ładna dziewczyna — a zapewne zdaje się powolną i łagodną jak baranek, kiedy ludzie na nią patrzą? cha! cha!
— Sliczna! boska! cudowna! wujaszku! odpowiedział żywo Tobiasz, nim jeszcze Suchy skończył pytanie.
— I zapewne ciebie kocha! któżby zaś ciebie nie kochał! ciebie poczciwcze, w którego oczach każdy człowiek jest dobrym, bo ty sam do-