Strona:PL K Junosza Nowa droga from Wiek Y1894 No138 page1 part2.png

Ta strona została uwierzytelniona.

— Nie, nie, ja znajdę sposób.
— Owszem, znajdź.
— Teraz nie ma dobrych interesów. Nasze kochane pachciarstwo znaczy tyle co nic.
— Bardzo mało!
— Wódką handlować też nie smak...
— Masz racyę. Mój wujaszek Mendel, przecież go znasz, okropnie sparzył się na okowicie. Powiada, że już nie chce.
— Zboże!? Zboże to jest dziś nic. Najwięksi nasi zbożownicy nie mają co robić i kapcanieją. Lejzor skapcaniał, Boruch skapcaniał, a stary Pinkus już wcale nie jest Pinkus, tylko łapserdak.!.
— Prawda, prawda...
— Z chłopami też nie raj. Oni teraz są całkiem co innego.
— Niech ich dyabli wezmą!
— Nie będę przeszkadzał, niech ich wezmą, a tymczasem myślę, żeby nas nie wzięli. Teraz wiesz, co ja myślę?
— Wiem, ale jaki skutek tego myślenia?
— Chcę szukać nowej drogi.
— Nie jesteś geometra, a liwerantem też nie będziesz, bo nie masz na to pieniędzy.
— Nie rozumiesz: ja chcę znaleźć nowy sposób do życia, nową spekulacyę, geszeft taki, którego jeszcze nikt nie robi.
— Gdzie ty to znajdziesz?
— Będę szukał; pojadę w świat, do jednego miasteczka, do drugiego, będę przepytywał, słuchał co ludzie gadają.