kie, czemu ty jedna stoisz na uboczu? Królowa i od ciebie powinna zarobić. A może? — tu powstrzymała się i rumieniec na twarz jej wystąpił...
— Chodź, pozwól, kupię ci ptysia, jest wyborny. Chodź-że prędzej!
Zamiast odpowiedzieć na propozycyę koleżanki, przyjąć obwarzanek lub też podziękować, Korczyńska, bardziej niż przedtem zachmurzona, jadła bułkę.
— Weź, moja droga, zrób mi tę przyjemność — prosiła Olunia, ciastko jej podając.
— Nie chcę, dziękuję ci!
— Dlaczego?
— Bo... bo to wcale nie wypada!.. za nic!.. — odparła żywo i zarumieniona uciekła. W tej chwili, na głos dzwonka, rozmowy, śmiechy, powtarzanie lekcyj — wszystko odrazu się urwało.
Wielki ruch powstał: młodsze dziewczynki biegły, starsze poważniej ruszyły za niemi. Cisza zaległa salę.