Strona:PL Kant - Uzasadnienie metafizyki moralności.djvu/23

Ta strona została przepisana.

aniżeli go lekceważą. I o tyle trzeba przyznać, że sąd tych, którzy chełpliwe uwielbiania korzyści, jakie przynosić nam ma rozum ze względu na szczęśliwość i zadowolenie życia, bardzo hamują, a nawet sprowadzają niżej zera, nie jest bynajmniej zgryźliwy lub niewdzięczny wobec dobroci rządów świata, ale że sądy te polegają skrycie na idei o innym i daleko godniejszym celu jego istnienia, do którego, a nie do szczęśliwości, rozum jest właściwie przeznaczony, i któremu dlatego jako najwyższemu warunkowi, osobisty cel człowieka po największej części miejsca ustępować musi.
Ponieważ bowiem rozum nie jest do tego dość zdatny, żeby wolą względem jej przedmiotów i zaspokojenia wszystkich naszych potrzeb (które po części sam pomnaża) bezpiecznie kierować, do którego to celu wrodzony instynkt przyrodzony daleko pewniej by prowadził, mimo to jednak dostał nam się w udziale rozum jako władza praktyczna, t. j. taka, która wpływać ma na wolę: przeto prawdziwem jego przeznaczeniem musi być stworzenie woli nie jako środka do innego celu, ale samej w sobie dobrej, do czego rozum był koniecznie potrzebny, jeżeli przyroda w rozdzielaniu swych darów postępowała wszędzie celowo. Wola ta nie może więc wprawdzie być jedynem i całkowitem, musi jednakże być najwyższem dobrem i warunkiem wszystkiego innego, nawet każdego pożądania szczęśliwości, w którym to razie da się z mądrością przyrody doskonale pogodzić spostrzeżenie, że kultura rozumu, potrzebna do pierwszego i bezwarunkowego celu, osiągnięcie drugiego, zawsze warunkowego celu, mianowicie szczęśliwości, przynajmniej w tem życiu w rozmaity sposób ogranicza, a nawet unicestwić je może, mimo że przyroda nie postępuje w tym względzie bezcelowo, ponieważ