O błogosławiony żłobie! Jak wielki skarb mieścisz w sobie! Rozum ludzki i świat cały, by Go pojął, jest za mały.
Co jest najdroższego w niebie, posiadasz to wpośród siebie. Więcej nad to, bo cud wielki, przechodzący rozum wszelki.
Dwie natury nieskończenie różne w bycie, różne w cenie, w jednej złączone osobie, dziś są umieszczone w Tobie.
Wstrzymaj, rozumie, twe zdanie, boś kropelką w oceanie! Wiara tu tylko prawdziwa sama uczy, przekonywa.
Ten, co w nędznym żłobie leży, bez posłania, bez odzieży, On o wszystkim pieczę miewa, On świat cały przyodziewa.
Z głodu, w naturze człowieka, łaknie Panieńskiego mleka. Lecz On, co wszystko ma życie, z darów swych żywi obficie.
O jak dziwne, niepojęte! O jak wielkie, o jak święte! Dzieła Twoje, mocny Boże, któż je godnie pojąć może?
Zstąpcie do nas Aniołowie, i wszyscy niebios duchowie, pośpieszcie na powitanie Boga waszego w tym stanie.