Stach choć sturbowany, zagra Ci w organy, Jezusku, Jezusku. Złapał mendel kotów, narobił fagotów, po włosku, po włosku. Nuż koty nie w żartowne tony, gdyż miały wszczepione w ogony: Ach rata! ach rata!
Mikołaj się lęka, na kolana klęka: ja prostak, ja prostak. Dał mu Stach fujarkę i przez łeb gańdziarę, na szóstak, na szóstak. Bum, bum, bum zaczął koncert włoski, aż Dziecię brało się za boczki, cha cha cha, cha cha cha.
Bądź zdrów Panie młody! trzeba iść do trzody ścieżeczką, ścieżeczką. Jezus mruga brewką: daj im miód z konewką i z beczką, i z beczką.
Dziękują Panięciu pastuchy, nalawszy po gardła swe brzuchy. Chwała Tobie Panie!
Wstańcie, wstańcie pasterze mili, Boże Dzieciątko w stajence kwili. Śpieszcie się, śpieszcie do tej Dzieciny. Ono wam wszystkie