wszystkie zjawiska i stosunki gospodarki kapitalistycznej wyłącznie tylko z mechanizmu wymiany, a więc z prawa wartości i opartego na niem prawa nadwartości.
Ogarniając całokształt tego dzieła, można powiedzieć: tom pierwszy z zawartą tu analizą prawa wartości, płac roboczych i nadwartości, obnaża fundamenty dzisiejszego społeczeństwa, tom zaś drugi i trzeci są opisem wyższych piętr budowli, która na tych fundamentach się wznosi. Można zaś wyrazić to samo i innem również porównaniem: tom pierwszy zapoznaje nas z sercem całego organizmu społecznego, gdzie wytwarza się życiodajne soki, tom zaś drugi i trzeci mówi nam o krążeniu krwi i odżywianiu całości, aż do zewnętrznych komórek naskórka.
Odpowiednio do treści wykładu, w drugim i trzecim tomie poruszamy się już na zupełnie innej płaszczyźnie niż w tomie pierwszym. Tam nie opuszczaliśmy prawie warsztatu, nie wychodziliśmy z głębokiego szybu pracy społecznej, dociekając źródeł wzbogacania się kapitalistycznego. W tomie drugim i trzecim obracamy się na powierzchni, na urzędowej widowni społecznej. Magazyny towarowe, banki, giełdy i „uciśnieni agrarjusze“ występują tu na plan pierwszy. Robotnicy są ukryci już poza sceną. W rzeczywistości robotnik również nie troszczy się o te sprawy, załatwiane po za jego plecami, gdy jego skóra została już należycie wygarbowana. Istotnie, w hałaśliwem mrowiu uganiającego się za interesami tłumu spotykamy robotników również tylko wówczas, gdy szaremi rankami śpieszą do swych warsztatów, lub gdy o szarym zmierzchu znowu ciągną długiemi sznurami, opuszczając te warsztaty.
Wobec tego może zrodzić się wątpliwość, czy i jakie znaczenie posiadają dla robotników te przeróżne troski i prywatne kłopoty kapitalistów przy realizowaniu swego zysku i ich wewnętrzne spory o podział łupu. W istocie jednak drugi i trzeci tom Kapitału są tak samo nieodzownie potrzebne do wyczerpującego poznania obecnego mechanizmu gospodarczego, jak i tom pierwszy. Wprawdzie nie mają one tak doniosłego, zaiste rozstrzygającego, znaczenia historycznego dla klasy robotniczej, jak tamten pierwszy tom. Jednak zawierają mnóstwo wskazówek, posiadających nieocenioną wartość również i dla należytego uzbrojenia proletarjatu do walki praktycznej. Poprzestaniemy tylko na dwuch przykładach.
W tomie drugim przy rozpatrywaniu, w jaki sposób chaotyczna gra jednostkowych kapitałów może zapewnić ciągłość wyżywienia społeczeństwa, Marks dotyka również sprawy kryzysów. Nie można tu spodziewać się jakiejś systematycznej i wyczerpującej analizy kryzysów, lecz tylko kilku mimochodem zrobionych uwag. A jednak zapoznanie się z temi uwagami przyniosłoby uświadomionym i myślącym robotnikom niemałą korzyść. Można rzec, że do żelaznego kapitału agitacji socjalistycznej i zwłaszcza związkowej należy twierdzenie, że kryzysy te powstają przedewszystkiem przez krótkowzroczność samych kapitalistów, którzy jakoś nie chcą zrozumieć, że
Strona:PL Kapitał Karola Marksa w streszczeniu.djvu/23
Ta strona została uwierzytelniona.
— 21 —