Strona:PL Karel Čapek-Boża męka.pdf/110

Ta strona została skorygowana.

nym, cudnem zamknięciem oczu nad sobą samą; zbyt nago, prawie brutalnie, prawie bezwstydnie widzi swoją hańbę i swój upadek, nie ma już nawet śmiałości, aby to zakryć usprawiedliwieniem.
A może znajduje rozkosz i zadośćuczynienie w tem, aby widzieć swój grzech najbardziej męczącym, jak tylko można.
Gdyby jakiś demon powiedział, co Lida myśli, doznanie to byłoby tak dzikie, tak nielitościwe i tak niewybaczające, że może ty sam wzdrygnąłbyś się. A gdyby nawet było jakieś słowo, które wszystko oczyszcza, Lida połknęłaby je i jeszcze chętniej wzięła na siebie wszystkie upokorzenia, na które może nawet nie zasługuje. A jeśli milczy, to czyni to dlatego, że milczenie jest w takich sprawach czemś niskiem.
Ale gdy znowu Holub zobaczył Lidę śliczną i cichą i tak piękną, że — zdawaćby się mogło — wszystkie rozkosze świata pożądliwie na nią czekają, wtedy nie mógł już zrozumieć, jakie pragnienie czy też namiętność, jaka pobudka woli gna ją w ohydny i poniżający ból takiej samoudręki.
Lida jest opętana — myślał sobie Holub — opętał ją demon bierności. Nie oddaje się bólowi z własnej woli, to ból i hańba trzymają