Strona:PL Karel Čapek-Boża męka.pdf/121

Ta strona została skorygowana.

czego, to zbyteczne wiedzieć. Niech się pani już nie martwi, nie męczy, to do niczego nie prowadzi, nic tam pani nie zdziała. Pani jest piękna panno Lido i bardziej godna miłości, aniżeli ktokolwiek.
Ale Lida pada na kolana — czyż oszalała? — i łka:
„Niech mnie pan sądzi, czy podła jestem?“
Wtedy on sam rzuca się na kolana:
„Jakżeż ja panią sądzić mogę, panno Lido? Proszę przecież rozważyć, że kocham panią! Czy to nie więcej, niż gdybym panią sądził? Choćbym sądził dobrotliwie jak Bóg, czy też pobłażliwie jak djabeł? Nigdy nie sądziłem pani.“
Znowu zaczął Holub przechadzać się po pokoju.
Jakież to myśli przychodzą mi do głowy, — złościł się. — Nigdy się to nie stanie, nigdy się Lida nie zdobędzie na to, nie jest taka... zbyt moralna. Niech raczej milczy i zapomni, przynajmniej niech ona zapomni.
Holub położył się bardziej jeszcze niespokojny niż przedtem i tęsknił w bezsenności.
Gdy następnego dnia stał już przed domem, do którego wchodził tylokrotnie zabrakło mu na chwilę odwagi.
Lida zapraszała mnie tak znacząco; co się stanie? Jak się mam zachować?