Strona:PL Karel Čapek-Boża męka.pdf/148

Ta strona została skorygowana.

uczucia. Ho, w domu nikt ze mną nie mówił, chodziłem więc pogawędzić z dróżnikiem na kupie żwiru. Stary Hanousek nigdy nic nie mówił, czasami tylko trochę wymyślał; ale jego córki mówiły wiele i to tak cicho.
— Co robiłeś potem? — zapytał Boura prawie nieśmiało.
— No cóż — — — rudy człowiek zamyślił się.
Boura czekał niecierpliwie. Może brat coś powie o sobie.
Między nas, — myślał — zwalił się taki okres czasu i taka odległość, że nie łatwo mu przyjdzie zasypać tę przerwę kilkoma słowami. Otóż bracie, będziemy lata tak siedzieć i mówić o drobnostkach, o rzeczach codziennych i mało znaczących, o wszystkiem co wiemy; niezmiernie wiele najpospolitszych potrzeba rzeczy, aby się ludzie zbliżyli i zrozumieli.
Ale wielki brat tylko palił, spluwał i patrzył w ziemię. Bourę zaś ogarnęło dziecinne uczucie: to jest on, starszy brat, który może robić co chce i który ma swoje tajemnice. Chciałbym wiedzieć wszystko, co brat robi, ale on wszystkiego nie opowie. Chciałbym mu powiedzieć wszystko co robię, ale on mnie nie zapyta. Ach, nigdy go nie będę rozumiał!