Strona:PL Karel Čapek-Boża męka.pdf/160

Ta strona została skorygowana.

Wszystko jest zupełnie podobne do równiny nieporuszonej i rozciągniętej.
Człowiek przy biurku taji oddech, a serce jego rozciąga się jak równina.
Cisza jest napięta jak płótno a wszystkie rzeczy są kęsami tej ciszy, wprasowanymi w gładką równinę bez ruchu.
Biurko i ściany i wszystkie rzeczy dokoła przypominają rysunek na wygładzonej powierzchni, jasny, bez skrótów i cieni.
Są częściami napiętej powierzchni płaszczyzny, na której niema ani fałdu, ani szorstkości. Są umieszczone w tej niematerialnej równinie, jak źdźbła zamarznięte w lodzie.
Ani nawet człowiek przy biurku nie jest poza tą płaszczyzną. Tkwi właśnie w niej bez ruchu — w tej niezmierzonej płaszczyźnie rzeczy i nie może się z niej wyrwać.
Człowiek czuje, że gdyby się poruszył — ta całość wywichnęłaby się i wypaczyła a napięta powierzchnia skotłowałaby się strasznie.
I nastąpiłaby chwila bez zdziwienia, bez głębi, bez czasu.
Lęk, że to jest może śmierć, odejście, zagłada.
Nie czuć — to znaczy pozytywnie czuć niebyt i jego silne cierpienie; nie czuć to: zapasy bez ruchu, które stacza myśl z nieświadomością; to cieśń w granicach próżni. A wokół ró-