Strona:PL Karel Čapek-Boża męka.pdf/198

Ta strona została skorygowana.

ko prawdą życia. Moje miejsce jest wąskie i ciasne, ale mogę je pogłębić. Ach, zostać na zawsze!
— Albo odjechać! — powiedział sobie w tęsknocie. — Spróbować znowu! Runąć w świat jak kamień w wodę — — Gdyby tylko nie trzeba było decydować się! Gdybym się mógł — i sam nie wiedząc jak — ocknąć gdzieś w świecie i nie mieć przed sobą niczego więcej, prócz jednego dnia! O Boże! coby to był za dzień! Gdyby mi to zesłały: przypadek albo przeznaczenie, przyjąłbym! Ale chcieć samemu — to straszne!
— Odjadę — czy zostanę? Pójdę na pole — zdecydował się wkońcu — aby cośkolwiek uczynić, ruszyć się.
— Wyjść trochę na dwór! — wahał się przy drzwiach.
— Użyć wieczora! — nucił sobie.
— Ale zostań — mówi lampa, łóżko, fotel i nuda — poco iść? Iść to tak trudno. A zostać to tak łatwo i prosto. Iść to tak rozpaczliwie! — więc zostań!
— Nie, dzisiaj nie! — zdecydował się przemocą i poszedł.
— Zostań w domu! — mówią rozpalone ulice — już nie kusimy ciebie. Przemierzyłeś nas tyle razy, że już nas nie widzisz.