Strona:PL Karel Čapek-Boża męka.pdf/234

Ta strona została skorygowana.

moc i na wyzwolenie! Na jakiś głos, który mnie wywoła z mego więzienia! Może nawet nie jest silny, ale tak słaby, że trzeba go podeprzeć własnym głosem. Może to nie jest nawet głos rozkazujący, ale proszący: „Łazarzu, wstań, abyś nam pomógł“.
Sam sobie dopomóc nie możesz, kto tobie dopomoże? Kto przyjdzie wyzwolić ciebie, który sam się wyzwolić nie możesz?
Wszystko śpi w nieświadomym spokoju. Na wargach śpiącego tyka dziecięcy ból. Chłopięcy sen. Coś o pociągu? Uciekający sen kreśli się na ścianach więzienia.
Ale niespodziewanie przyjdzie, zastuka w okno i wywoła ciebie ze snu — niezwyczajny dzień!
Czy poznasz go z oddali i wyskoczysz niezaspany?
Może czekałeś na wstrząśnienie świata: „usłysz ciche, błagalne wołanie“.
Może dzień, na który czekasz nie przyjdzie nawet jako dzień świąteczny, tylko poprostu jak dzień powszedni, jak poniedziałek życia — nowy dzień!
Nad lasami świta.