Strona:PL Karel Čapek-Boża męka.pdf/70

Ta strona została skorygowana.

Slawik chciał coś powiedzieć.
— Niczego nie rozwiązuję. Jestem tylko Organem Wykonawczym. O ile pana to bawi, mogę pana zawezwać do siebie.

*

Nie rozwiązuje niczego! — świdrowało Slawikowi w głowie — cóż więc właściwie robi?
Wkońcu zapytał się o to po chwili.
— Niczego nie rozwiązuję, — odpowiedział komisarz — ponieważ jest to proste — — — Otóż mój panie, nie działam przecie jako indywidualna jednostka i niczego rozwiązywać nie mogę. Działam w imieniu władzy, która nie rozwiązuje, tylko rozstrzyga. Każda władza we wszystkich sprawach tylko rozstrzyga; w tem jej siła i znaczenie. Jedynym oczywistym wyrokiem jest rozkaz. To jest logika władzy. Nie panie, tu nie chodzi o rozwiązanie.
Ze znudzoną miną rozpoczął komisarz śledztwo. Powoli przybywało coraz więcej ludzi, którzy widzieli wczoraj tu albo tam „nieznanego człowieka“.
Raz był to wysoki, chudy wąsal, albo tęgi przybysz, rudawy i głęboko zamyślony, to znowuż rosły, wielki turysta, którego twarzy nikt nie widział. Ten ostatni jak wydawało się niektórym — oczywiście uciekał i pozostawiał po sobie ślad kręty i straszny.