Strona:PL Karel Čapek - Meteor.pdf/100

Ta strona została przepisana.

wiem nieograniczona jest liczba możliwości i wyobrażalnych celów, śród których można wybierać, jak się komu spodoba. Inaczej postępuje człowiek, który wraca, gdyż może zmierzać tylko do pewnego oznaczonego miejsca; jest to jedyne wyobrażalne miejsce śród wszystkich miejsc, wyznaczone od samego początku, konieczne i niezmienne. Droga powrotna to ta, która jest ściśle wyznaczona. Dopiero to wyznacza zakończenie naszemu opowiadaniu, a tym samym możemy zacząć od początku.
Początek jest mętny i niejasny jak przypadek. Jest to sobie gdzieś na Kubie między żywopłotami pełnymi kwitnących bougainvilles. Kogoś gonią, trzaskają rewolwerowe strzały i na drodze, podobnej do drogi mlecznej, leży nieznany człowiek z krwawiącą raną karku. Jest to rana zadana szerokim nożem, jakiego używa się do ścinania trzciny cukrowej.


∗             ∗

Doczytawszy do tego miejsca, chirurg zasapał nieuprzejmie i rzucił rękopis na stół. Nonsens! Na karku nie miał żadnej blizny. Była jedna blizna nad prawą brodawką, lecz zadana została nie szerokim nożem, ale sztyletem. Rana płytka, bo sztylet zatrzymał się na kości żebrowej.

XXIII

Jest to sobie gdzieś na Kubie między żywopłotami pełnymi kwitnących bougainvilles. Kogoś gonią, trzaskają rewolwerowe wystrzały i na drodze, podobnej do drogi mlecznej, leży nieznany człowiek z krwawiącą raną karku. Jest to rana zadana szerokim nożem, jakiego używa się do ścinania trzciny cukrowej. O jakie dziesięć metrów dalej leży inny człowiek z ramionami i nogami szeroko rozrzuconymi niby pajac. Ten jest zabity.
Trzej ludzie, klnący z cicha, pochylają się nad człowie-