Strona:PL Karel Čapek - Meteor.pdf/108

Ta strona została przepisana.

że Kubańczyk był patrycjuszem, członkiem starego rodu z Camaguey, jakich nazywa się Camagueyno. Niegdyś hodował w sawannach bydło, ale gdy później pokazało się, że w tych czasach niegodziwych nie wystarcza już być panem stad a w domu królować nad czeladzią, wzruszył ramionami i zabrał się do handlu, poniekąd w stylu starych bukanierów, którzy włóczyli się między wyspami.
Jednym słowem, este hombre, jak nazywał naszego bohatera, bardzo nadawał się ku temu, aby pertraktować z nieprzyjaciółmi w ich języku i aby zachowywać dobre formy, choćby nawet chodziło o złupienie i zatopienie okrętów. Trzeba umieć dobierać sobie potrzebnych ludzi, jak się dobiera byczki rozpłodowe, ostrożnie i z odrobiną ducha proroczego. Zdarza się taki byczek, który trochę kuleje, ale załóżmy się, że będzie miał doskonałe potomstwo.
Este hombre jest wprawdzie dziwaczny i roztargniony, ale zdaje się, że umie niejedno. I wzdychając poszedł stary pirat naradzić się ze swoją żoną, która siedziała z nogami obrzękłymi gdzieś w zaciszu domowym wróżąc sobie z kart, podczas gdy śród zmarszczek jej obrzękłej twarzy spływały krople potu niby wieczne łzy. Nikt jej nigdy nie widywał i tylko od czasu do czasu słychać było jej głęboki bas, gdy się kłóciła ze swoją Murzynką.
Trzeba powiedzieć, że Kubańczyk handlował nie tylko cukrem, angielskim zielem, melasą i innymi darami błogosławionych wysp, lecz głównie i przede wszystkim wyzyskiwał koniunktury, jakie się akurat nasuwały. Przybywali do niego ludzie, czasem, prawdę rzekłszy, dość podejrzani. Diabli wiedzą, skąd się na świecie bierze tyle przeróżnego ludu. Jeden prawi, że trzeba koniecznie założyć towarzystwo wywozu imbiru, angostury, gałek muszkatowych i malagetowego pieprzu gdzieś tam na Tobago. Inny twierdzi, że na Haiti jest łożysko asfaltu. Jeszcze inny wywodzi, że należy zabrać się do wywozu drzewa kubawi, twardego jak pancerz, i pipiri, które nigdy nie gnije, Santa Maria, czyli corkwood, lżejszego od korka al-