Strona:PL Karel Čapek - Meteor.pdf/113

Ta strona została przepisana.

domo, pamięć, i to całkowicie, ale za to zrodziła się w nim pamięć nowa, którą byłby się mógł popisywać. Doskonale pamiętał teksty listów, rachunki i umowy, które przez jego ręce przeszły. Temu i temu pisaliśmy przed miesiącem to i to, tamten znowu ma w swoim memorandum of agreement taką a taką klauzulę. Istna żyjąca registratura. Camagueyno żując swoje wieczne cygaro spoglądał zamyślony na zdumiewającego pana Kettelringa. Od czasu do czasu wyjmował z kasy znajdującej się w głębi domu fascykuły starych kontraktów i handlowej korespondencji; podawał wszystko panu Kettelringowi, żeby sobie przeczytał, ten zaś czytał i wiedział potem doskonale, co i jak.
Stary Kubańczyk nie przywiązywał zbyt wielkiego znaczenia do takich zdobyczy nowoczesnych jak na przykład porządek, a oprócz tego niektóre z jego interesów były tego rodzaju, że wołał nie utrwalać ich na piśmie. Miewał do czynienia z piratami równie czcigodnymi jak on sam, a z takimi wystarczyło wypalić cygaro i podać sobie ręce. Ale człowiek się starzeje i nie wie ani dnia ani godziny. Zaczął tedy po trosze i ostrożnie wtajemniczać pana Kettelringa w swoje sprawy handlowe i powierzać je jego pamięci, żeby wiedział, gdzie, co i jak było. Możemy śmiało przypuścić, że nie zawsze chodziło jedynie o sprawy handlowe.
Stary Kubańczyk mówił mu nieraz o krainie Camaguey, o sawannach z pasącymi się na nich stadami, o bogatych kubańskich patrycjuszach owych czasów, o dawnych wyścigach w Habanie, gdzie zbierało się towarzystwo pełne dworności i przystojności, o damach w krynolinach... Społeczeństwo kubańskie było najwytworniejsze i najbardziej odgrodzone od reszty świata. Byli tylko panowie i niewolnicy, ale nie było żadnego drobiazgu pośredniego. Taka była dawna Kuba, panie Kettelring. I starszy pan przezwyciężając swój reumatyzm pokazywał, jak kawaler kłaniał się damie i jak dama odpowiadała kawalerowi, zgarniając suknię obiema rękami i omal nie przyklękając w ukłonie.