Strona:PL Karel Čapek - Meteor.pdf/34

Ta strona została przepisana.

ojciec z uczuciem dumy przekazuje swoją pracę. Robotnicy mówili do niej „panie inżynierze”, a ja wpijałem się oczyma w jej dziewczęcą szyję, dręczony pragnieniem, które mnie niepokoiło tak bardzo, jakby w nim było coś przeciwko naturze.
— Była ogromnie szczęśliwa: szczęśliwa i dumna ze swego ojca i z siebie, że ludzie ją kochają i że sama pracuje na siebie, szczęśliwa cichym i zrównoważonym zadowoleniem. Jej oczy promieniały spokojem, jej chłopięcy głos mówił mało i spokojnie. Na dłoniach i palcach miała od tuszu stałe plamy, które kochałem. Co do mnie, byłem młody i z tego powodu zarozumiały, byłem dandys i właśnie dlatego zapewne udawałem wielką pewność siebie, ale to dziewczę wzbudzało we mnie wielkie zamieszanie. Zdawało mi się, że chce być bezpłciową chłopczycą i z jakiejś niepojętej złości postanowiłem upokorzyć ją jako kobietę. Wyobrażałem sobie, że gdybym ją uwiódł, to wygrałbym coś wielkiego wobec niej samej. Wstydziłem się tej dziewczyny zapewne z powodu swej nicości i pustki i dlatego, jedynie dlatego, pragnąłem błysnąć przed samym sobą zwycięstwem męskiej zdobywczości. Oczywiście, tak przedstawia mi się ta rzecz dzisiaj. Wtedy była to tylko miłość, tylko pragnienie, tylko straszliwe pragnienie pochylić się nad nią i wymusić z niej szloch wyznania, że mnie kocha.
— Zamyślił się i milczał przez chwilę. — A teraz, siostro, przechodzę do rzeczy, o których dość trudno będzie mi mówić. Ale powiem wszystko. Nie była to pierwsza miłość moja, w której, cokolwiek sądziliśmy o niej, dzieje się wszystko bezwiednie i nieuniknienie. Chciałem ją zdobyć i szukałem środków, które zdałyby ją na łaskę i niełaskę moją. Wstydzę się wspominać, jakie głupie i brutalne, a zarazem bezsilne były wszystkie znane mi podstępy światowca wobec dziwnej, niemal szorstkiej prostoty i czystości tej panieńskiej dziewczyny. Widziałem, że jest ona ponad wszystkim i że przewyższa również mnie, że jest z materiału szlachetniejszego niż ja, ale zawrócić już nie mogłem.