Strona:PL Karel Čapek - Meteor.pdf/56

Ta strona została przepisana.
XII
OPOWIADANIE JASNOWIDZA

Jasnowidz siedział na łóżku podciągając chude kolana aż pod brodę. Był gnaciasty jakiś i pocieszny w swojej pasiastej piżamie. Patrzył w pustkę, jakby zezował.
— Najpierw musiałbym powiedzieć parę słów o metodzie i określić niektóre pojęcia — zaczął wahając się. — Wyobraźmy sobie, na przykład kółko — kółko z drutu mosiężnego. — Zakreślił w powietrzu krąg. — Koło jest rzeczą widzialną. Możemy je sobie przedstawić abstrakcyjnie, możemy je definiowć matematycznie, ale pod względem psychologicznym koło jest czymś, co się widzi. Gdybym panom zawiązał oczy, moglibyście zbadać ten drut dotykiem i powiedzielibyście, że to koło. Mielibyście poczucie koła. Ale są i tacy ludzie, którzy z oczyma zawiązanymi potrafią określić kształt ciała, wydającego pewien dźwięk. W naszym wypadku słyszeliby koło, gdybym w ten drut uderzył pałeczką. A gdyby inteligentna mucha szła po takim drucie, mogłaby także wytworzyć sobie całkiem wyraziste wrażenie koła.
— Musicie, panowie, zrozumieć, jaki malutki kroczek dzieli te fizyczne wrażenia od psychicznego stanu człowieka, który w głębokich ciemnościach miałby poczucie, że tu gdzieś jest koło. Bez pomocy oczu, słuchu lub dotyku. Doskonałe, wyraziste poczucie koła. Powiem jeszcze, że przy takim wyłączeniu zmysłów mielibyście daleko potężniejsze poczucie koła niż poczucie materiału, z którego to koło jest zrobione. Bowiem kształt a nie materia jest sprawą ducha. Gdy zaś mówię: poczucie, to nie chodzi mi o jakieś przeczucie czy może domysł, ale o najściślej jasne, przenikliwe, powiedziałbym, dręczące w swej ścisłości poznanie czegoś. Ale nazwać takie poznanie i wyrazić je jako coś wiadomego jest rzeczą trudną, niesłychanie trudną...