Strona:PL Karel Čapek - Meteor.pdf/63

Ta strona została przepisana.

ciężka walka, wobec której stał pan bezradny przeklinając swą wiedzę. Jej zwyczaj rozcinania książek szpilką od włosów, zwyczaj, z którym walczył pan daremnie. Dzień, w którym pan ją poznał. Szczęśliwy dzień, gdy razem zbieraliście muszle nad morzem.
— Było to w Rimini — rzekł stary pan miękko i machnął ręką. — To była dobra kobieta.
— Była nią istotnie. Ale gdyby pan jeszcze w ciągu całych godzin wspominał, nie przyjdzie panu do głowy nic innego, prócz luźnego szeregu coraz dalszych szczegółów, parę zdań, parę obrazków... I to wszystko. Tak wygląda pańskie wyobrażenie istoty najbliższej panu.
Stary internista zdjął okulary i czyścił je troskliwie. Chirurg bardzo usilnie dawał oczami jakieś znaki jasnowidzowi. Hallo, dość już tego! Trzeba zawrócić i ruszyć w innym kierunku.
— Dobrze — odpowiedział jasnowidz posłusznie i pełnym biegiem ruszył w innym kierunku. — Doświadczenie może nam dać tylko wyobrażenia. Nigdy nie odczuwamy całego człowieka lub całego życia, lecz właśnie zawsze tylko te luźne cząstki i okamgnienia i jeszcze, żal się Boże, większość ich gubimy. Daremne usiłowania, bo z tego nie da się ułożyć ani wymyślić całości życia! Ale odwróćmy stosunek, odwróćmy go! Spróbujmy wyjść logicznie z wyobrażenia sumarycznego i całkowitego życia, nie rozdzielonego na teraźniejszość i przeszłość!
— To gigantyczne! — zaczął wykrzykiwać i z nadmiaru entuzjazmu targał się za włosy. — Gdy sobie wyobrazimy rzekę, całą rzekę, nie jej powyginaną linię na mapie, ale sumarycznie i całkowicie, ze wszystką wodą, która kiedykolwiek przepłynęła śród jej brzegów, wyobrażenie nasze obejmie źródło i płynącą rzekę, i morze, wszystkie morza świata, obłoki, śnieg i parę wodną, oddech umarłych i tęczę na niebie, to wszystko, cały kołowrót wszystkich wód na świecie, będzie właśnie tą rzeką. Jakież to olbrzymie! — szlochał w ekstazie. — Co za wymiary rzeczywistości! Ja-