Strona:PL Karel Čapek - Meteor.pdf/67

Ta strona została przepisana.

Rezygnacja, obojętność, brak woli. Lenistwo i melancholia. Brak celu, bierność i osępiałość. Atonia, owszem. A teraz to, co jest po stronie konfliktu: niezadowolenie, przedsiębiorczość, duch gorączkowy i wynalazczy, próżność, opór i upór, swawolność, wybuchowość i tam dalej. O ile składacie człowieka z poszczególnych przymiotów, spróbujcie połączyć ze sobą te dwie części! Człowiek jest albo leniwy, albo przedsiębiorczy, albo może prążkowany i tym i tamtym, na przemian. Prawda? Nigdy nie zrozumiecie człowieka, dopóki opisywać będziecie jego przymioty. Nie ma żadnych przymiotów, są siły, które zwalczają się wzajemnie, biorą górę nad sobą albo się hamują. A człowiek sam, przeżywając tylko teraźniejszość swoją, nie wie o tym, że drobny ruch, który właśnie wykonuje, jest wynikiem sił, które przenikają całe jego życie, niby pioruny wyrównujące napięcie między narodzeniem i śmiercią.
— Wyobraźmy sobie człowieka, który błąka się wędrując z miejsca na miejsce, z wyspy na wyspę, jak Bóg da i przypadek zdarzy. Robi to z lenistwa i apatii, szukając samotności i zacisza dla swoich osępiałych marzeń. Lecz to samo może czynić z niecierpliwości, tupiąc nogą na dziobie statku, jak ogier tupie w przegrodzie stajni. Oby jak najprędzej być już gdzie indziej, doświadczyć czegoś nowego i znowu rzucić wszystko i biec za czymkolwiek innym! Obie te mapy mogą zgadzać się z sobą bardzo ściśle, ale to są dwa światy, dwa różne wszechświaty. Inny jest świat człowieka, który ścina drzewa, buduje chaty i zakłada plantacje, a inny świat wałkonia, który gapi się na korony palm, przeżywając rozkosz i smutek swego osamotnienia.
— Idąc z powrotem śladami Przypadku X, znalazłem dwa światy zgoła do siebie niepodobne. Przenikały się jedynie, jak przenikają się rzeczy we śnie. Spoza jednego z tych światów, zza tego, w którym się gorliwie rąbie i cieszy, wyjrzała na mnie twarz świata drugiego, twarz smutna i jakaś osępiała, twarz, która poznała marność wszystkiego. I znowuż poprzez nią przebijała się przestrzeń pierwsza,