Strona:PL Karel Čapek - Meteor.pdf/84

Ta strona została przepisana.

do głowy zajmować się nim specjalnie. Ale jego fatalne incognito nie dało mi spokoju. Z czego sam pan wywnioskuje, jakie zewnętrzne i przypadkowe są przyczyny, które pobudzają nasze myśli.
Od owej chwili myślałem o nim bezustannie, co w języku literackim oznacza, że układałem o nim opowiadanie, jedno z tysięcy opowiadań, których nie napisałem i nie napiszę. Ciężki to i brzydki nałóg spoglądać na ludzi, jako na obiekty możliwych przygód. Jak tylko dopuści pan do swej myśli możliwość, jest pan zgubiony. Otwiera pan, jak to się mówi, na oścież drzwi swej fantazji. Nic panu nie zabrania zmyślać cokolwiek, bowiem dziedzina możliwości jest niewyczerpana i od każdej twarzy ludzkiej, od każdego zdarzenia fantazja leci w bezkres z miłą, niepokojącą swobodą. Ale, baczność! Ledwo człek puści się w tym kierunku, spostrzega, że i tą drogą fikcyj trzeba iść z pewnością siebie, badając i sprawdzając każdy krok. Otóż to! Trzeba sobie po prostu łamać głowę, aby ustalić, która możliwość jest najbardziej bliska i prawdopodobna. Trzeba ją podpierać wiadomościami i dowodami, trzeba walczyć ze swoją własną fantazją, bacząc, aby nie zboczyła z tej tajemnej i prawdziwej drogi, którą nazywamy prawdą. Co za błazeństwo wysysać prawdę z palców! Co za nonsens zmyślać ludzi i zdarzenia, a potem postępować z nimi jak z rzeczywistością! Wypiszę tu panu zdanie podyktowane metafizycznym szaleństwem: możliwość, która wśród wszystkich innych byłaby jedynie możliwa, byłaby rzeczywistością. Otóż idee fixe fantastów: gonić rzeczywistość ścieżkami złudy. Jeśli pan sądzi, że na to wystarcza wytwarzanie złud, to pan się myli. Mania nasza jest bardziej upiorna: próbujemy dotrzeć do samejże prawdziwej rzeczywistości.
Jednym słowem, przez trzy dni (włączając w to i sen z jego sennymi marzeniami) starałem się realizować pewne życie, które zmyśliłem sobie od a do zet. Nie napiszę tego zdarzenia, jak nie napisałem mnóstwa innych, ale chcę go się pozbyć... Poza tym pan sam zbudował mego bohatera