Strona:PL Karel Čapek - Meteor.pdf/87

Ta strona została przepisana.

nia — śmiertelny upadek człowieka otoczyłem tylu obrazami pełnymi zgrozy i groteskowości, że ze wstydu i żalu za grzechy odwołuję ze skruchą wszystkie zewnętrzne ozdóbki i szczególiki swego opowiadania, którymi malowałem upadek archanioła z przetrąconymi skrzydłami. Pan załatwia te rzeczy prościej. Powie pan „biedak!“ i słowem tym czyni pan jakby święty znak krzyża nad miejscem nieszczęścia.
Być może, iż wywód ten wydaje się panu nieco mętny. Fantazja sama w sobie zdaje się być immoralną i okrutną jak dziecko znajdujące upodobanie w okropnościach i śmiesznościach. Jakże często fikcyjne postacie swoje wiodłem drogami niedoli i poniżenia, abym mógł litować się nad nimi tym bardzej! Tacy już jesteśmy, my, wyrobnicy fantazji: aby uczcić lub ocenić człowieka, narzucamy mu ciężkie przeznaczenie, zwalamy na niego walki i zgryzoty w mierze przeobfitej.
Ale czyż w tym właśnie nie ma naprawdę chwały życia? Człowiek, który chce pokazać, że nie żył na próżno i jałowo, kiwa głową i mówi: dużo przeżyłem i przecierpiałem. Panie doktorze, rozdzielmy dokładnie swoje zadania: podczas gdy pan w imię powołania swego i miłości zdejmować będzie z człowieka jego boleści i naprawiać jego braki, ja z miłości ku człowiekowi otaczać go będę udrękami i będę się gmerał w jego ranach, nie mając dla nich balsamu peruwiańskiego. Pan będzie głaskać bliznę, która się ładnie i czysto zagoiła, podczas gdy ja mierzyć będę głębokość rany. W końcu może się jeszcze okazać, iż i ja gładzę cierpienie tym, iż oznaczam miarę bólu.
Staram się wytłumaczyć literaturę za jej upodobania w tragizmie i wyśmiechu. Jedno i drugie jest wybiegiem wynalezionym przez fantazję, która swymi nierealnymi środkami wytwarza iluzję rzeczywistości. Bo rzeczywistość sama w sobie nie jest ani tragiczna, ani śmieszna; jest zbyt poważna, aby mogła być jednym lub drugim. Współczucie i śmiech, to tylko wstrząsy, którymi komentujemy zdarze-