Strona:PL Karel Čapek - Zwyczajne życie.pdf/139

Ta strona została przepisana.

goś głęboko własnego, piękne i mocne poczucie własnego ja... Żona czuje, że się od niej odrywam... Trudna rada, coś niecoś z tego co było naszem, zostało ofiarowane temu, co jest tylko moje“. I dalej: „Jest między nami coś, jakby pustka“.
Tu już mężczyzna pilnuje tylko swego, już się oderwał od żony i bywa mu nawet nieprzyjemnie, że ona chce go mieć wyłącznie dla siebie. Na szczęście jest to kobieta rozsądna. Nie robi żadnych scen i nawet popłakuje sobie suchemi oczami. W reszcie „przywyknie i pogodzi się z wszystkiem“, to znaczy, podporządkuje się i zacznie służyć swemu mężowi.
Sama tego chciała!
Ja wiem, ale cóż innego jej pozostawało? Albo byliby musieli rozejść się, albo się nienawidzieć, jak nienawidzą się tylko małżonkowie: nienawiścią stłumioną i nieprzejednaną. Albo też ona przystanie na jego przepisy gry i na to, aby on był panem i aby wszystko kręciło się dokoła niego. Gdy nie pociąga go już niczem z tego, czem pociągała go ongi, stara się utrzymać męża przy sobie przynajmniej tem, co jest jego wygodą, nawykami i potrzebami. Teraz jest już tylko on i niema nic prócz niego: dom, porządek życiowy i miłość małżeńska, wszystko służy tylko jego wygodzie i wielkości. Jest panemi stacji i domu. Prawda, że to malutki i zamknięty świat, ale to jest jego świat, który mu ulega. Wtedy więc była to