Strona:PL Karel Čapek - Zwyczajne życie.pdf/36

Ta strona została skorygowana.

sia jest nasza i gotuje dobre rzeczy, mamusia całuje też i głaszcze; tatuś rozzłości się czasem, ale często-gęsto można wdrapać się na jego kolana i trzymać się go za gruby palec. Inni dorośli strofują niekiedy i wymyślają, ale z tego sobie nikt nic nie robi. Ucieka się poprostu.
Natomiast pan nauczyciel — — — to już inna sprawa. Pan nauczyciel jest właśnie od tego, aby napominać i rozkazywać. I nie można przed nim uciec, ani się schować, można tylko czerwienić się i wstydzić straszliwie. I nigdy nie wdrapiesz się na jego kolana, nigdy nie złapiesz go za biały wymyty palec, zawsze jest nad tobą, niedostępny i nietykalny.
Zaś ksiądz proboszcz znaczy jeszcze więcej: gdy pogłaszcze cię po głowie, to jesteś nietylko pogłaskany, lecz wyróżniony i wywyższony nad wszystkich innych i dobrze musisz uważać, żeby ci się z nadmiaru szczęścia nie rzuciły łzy do oczu.
Dotychczas miał chłopaczek swój własny świat, a raczej dokoła niego było mnóstwo tajemniczych zamkniętych dlań światów, mianowicie świat piekarza, kamieniarza i wszystkich innych. Teraz cały świat dzieli się na dwie części: jedna część to ta, do której należy pan nauczyciel i ci, co mogą z nim rozmawiać; pan aptekarz i doktór, i notarjusz, i sędzia, druga część to ten świat, do którego należą tatusiowie i ich dzieci. Tatusiowie siedzą w swoich