Strona:PL Karel Čapek - Zwyczajne życie.pdf/56

Ta strona została skorygowana.

nas wypuszczono na wolność, zamiast z pewnem wzruszeniem poddawać się uczuciu, że tem odejściem żegnamy się z latami chłopięcemi.
Może dlatego właśnie nasze wspomnienia o szkole bywają takie nieokreślone i postrzępione. A jednak jakąż pojemnością uwagi odznaczają się te lata! Jak żywo i jasno wspominam swoich profesorów, śród których nie brakło śmiesznych i zwarjowanych pedantów; poczciwców, którzy napróżno próbowali opanować tłum rozwydrzonych smyków; kilku dostojnych uczonych mężów, wobec których i młody chłopak niejasno i z dreszczem odczuwał, że nie chodzi o przygotowanie, lecz o poznanie i że już w danej chwili staje się kimś czy czemś. Widzę i swoich kolegów, ławki porżnięte nożami, korytarze starej budowli scholarum piarum, a tysiączne wspomnienia stają się żywym snem, ale szkoła jako całość, całe te osiem lat, to coś dziwnie bezosobowego i niemal bezsensownego. Były to lata młodości przeżyte niecierpliwie i powierzchownie, żeby je jaknajprędzej mieć za sobą.
I znowu: jak chciwie i mocno przeżywa chłopiec w tych latach wszystko, co nie jest szkołą, co nie jest „przygotowaniem do życia“, ale samem życiem, czy to będzie przyjaźń, czy tak zwana pierwsza miłość, konflikty, lektura, kryzys religiny albo wybryki. Tu znajduje coś, co jest jego własnością, w czem może