Strona:PL Karol Bołoz Antoniewicz-Poezyje 015.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

wał, ale sam zajmował się jego nauką. Sierota ten tak się przywiązał do swego dobroczyńcy, że na krok odstąpić go nie chciał i towarzyszył wszędzie, nawet na pola bitew, gdzie go śmierć z ukochanym rozłączyła opiekunem.
Mało kogo zaiste tak hojnie obdarzyła Opatrzność swemi darami, jak młodego Antoniewicza. Najszlachetniejsze przymioty duszy i serca, wykształcenie umysłowe, talenta, piękne imię, majątek, ujmująca powierzchowność, słowem wszystkie ziemskiego szczęścia warunki łączyły się w osobie jego, zdobiąc teraźniejszość całym urokiem światowego blasku, a przyszłość w świetniejszych jeszcze ukazując barwach. Pomimo to wielkość światowa nie nęciła go wcale; nie pragnął zaszczytów, wyniesienia i sławy, a serce jego ogarniała chwilami jakaś niepojęta tęsknota za wyższém, duchowém szczęściem. Powołanie zakonne już wtenczas odzywało się w głębi duszy jego, jak to sam późniéj kilkakrotnie w swych pismach wyznawał. Ale świat zbyt wielkie miał jeszcze dla niego powaby, zbyt łudzącemi uśmie-