Strona:PL Karol Bołoz Antoniewicz-Poezyje 026.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

tchnąca najgorętszą miłością Boga, pełna przekonywającéj mocy, a zarazem niewysłowionego wdzięku i serdecznéj rzewnéj prostoty, ściągała tłumy słuchaczy wszelkich klas na kazania zastósowane zawsze do pojęcia i potrzeb tak wyżéj ukształconych, jako i ubogich prostaczków. W mowach przygodnych z téj epoki obok zdumiewającéj siły wyrażeń uderzają nas młodzieńczy zapał, myśli wzniosłe, gorąca a dobrze zrozumiana miłość ojczyzny, którą kochał „zaraz po Bogu“[1], i ten urok poetyczny, który słowa jego niewypowiedzianym ozdabiał wdziękiem.

Wśród tych prac apostolskich mających głównie na celu uświęcenie, zwrócenie na prawdziwą drogę usiłowań i nadziei budzących podówczas powszechne zajęcie, cios nowy ugodził w serce ks. Antoniewicza. Było nim rozprószenie zakonu Jezuitów w roku 1848. Złamany tą przeciwnością, ze łzami żalu za utraconym pokojem klasztornym, ale zarazem z pokorném poddaniem się téj nowéj próbie, dzielił los towarzyszów swoich, tułając się to w kraju, to za granicą. W maju

  1. Własne słowa ks. Antoniewicza w Listach z zakonu na str. 42.