Strona:PL Karol Bołoz Antoniewicz-Poezyje 033.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

W końcu października 1852 r. przybył ks. Antoniewicz do drogiego mu zawsze Krakowa, chcąc tutaj wytchnąć przez parę tygodni. Z jakąż radością i rozrzewnieniem ujrzeliśmy go znowu pośród nas z tąż samą anielską słodyczą na twarzy, z tąż samą pogodą na czole opromienioném nowych zasług aureolą. Krótka atoli była radość nasza, władze bowiem miejscowe kazały mu bezzwłocznie opuścić miasto. Wyjechał więc ks. Karol po trzech dniach pobytu rozżalony, zmartwiony tą przeciwnością tym bardziéj, iż żegnał się z Krakowem na zawsze, silne bowiem bliskiéj śmierci przeczucie, już od paru miesięcy ogarniające duszę jego, odezwało się smętnie przy rozstaniu.

Ks. arcybiskup Przyłuski oddał Jezuitom dawny klasztor Cystersów w Obrze[1]. Ks. Antoniewicz obrany przełożonym udał się tam prosto z Krakowa tym spieszniéj, gdy się dowiedział, że cholera znowu wybuchła w tamtéj okolicy. W dzień swoich imienin d. 4go listopada wieczorem przybył do Obry i z rozrzewnieniem powitał mury klasztoru, za którego ciszą tęsknił przez

  1. Obra, niegdyś opactwo Cystersów, na granicy Brandeburgii w obwodzie babimostskim w pobliżu miasteczka Wolsztyna.