Strona:PL Karol Bołoz Antoniewicz-Poezyje 167.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

„Patrzaj, ten sztylet krew twoję wysączy,
„Pod nim się twoja pielgrzymka zakończy.“

Jan Kanty jeszcze: „Maryjo!“ zawołał
I więcéj mówić i prosić nie zdołał.
— „Bogarodzicy kiedyś wezwał imię,
„Już tobie życie daruję, pielgrzymie,
„Ale pieniądze składaj w ręce nasze;
„Inaczéj spojrzyj na gołe pałasze.“ —
— „Ach wszystko, wszystko, co niosę przy sobie,
„Wdzięczny za życie chętnie daję tobie.“
— „Lecz czyś dał wszystko? Pielgrzymie, mów szczerze.“
—„Wszystko.„ — „Idż daléj, słowu twemu wierzę.“

Jan Kanty złożył Bogu szczere dzięki
I wziął przerwany różaniec do ręki.
„Maryjo! westchnął, tyś matką miłości,
„Ty dzisiaj okaż cudo twéj litości;
„Od śmierci moje wybawiłaś ciało,
„Wybaw i jego duszę zatwardziałą.