Ta strona została uwierzytelniona.
Głos mój podnoszę do Boga Rodzicy
Tu z pod ubogiéj tego domku strzechy,
Bo w duszy mojéj smutno jak w ciemnicy,
Wygasły wszystkie życia w niéj pociechy.
A to tak ciężko rozłączyć się z niemi,
I wśród tęsknoty dodźwigać to życie!
Jednak kto pociech chce szukać na ziemi,
Ten miasto pociech łzy zbierze obficie.
Głos mój w boleści do ciebie podnoszę,
Przed tobą całą wylewam mą duszę;
O jedno tylko w pokorze cię proszę,
Daj dobrze cierpieć, jeźli cierpieć muszę.