Strona:PL Karol Bołoz Antoniewicz-Poezyje 304.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

O jakże zdradne są losów koleje,
O jak niepewne, o jak czcze nadzieje!
Ciemna zasłona kryje wyrok Boga.
Uderzył piorun, wyje burza sroga,
Kwiat greckiéj młodzi przed czasem opada,
Na polu chwały śmierć usiadła blada;
Wśród strasznych jęków i głosów żałoby
Zimne Helenom wykopała groby.
Chorągiew czystą krwią Greków oblana
Chwieje się, pada przed mieczem tyrana.
Żołnierz znak krzyża przyciska do łona,
Wznosi wźrok w górę i ze łzami kona,
Krew się Helenów tu strumieniem leje.
Dragoszan! łudzące zniszczyłaś nadzieje!
Zimna natura krwawo zapłakała,
Gdy śmierć twe pola trupami zasłała.
O ziemi święta nieszczęsnych pamiątek,
Tutaj klęsk Greków, tutaj, był początek!
Przywdziéj żałobę, przywdziéj, Grecyjo cała,