Strona:PL Karol Bołoz Antoniewicz-Sonety z.1 27.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
TO ONA.

E poi ch’amor die me vi fece accorta
Fur i biondi capelli allor velati,
E l’amoroso sguardo in se racolto!
Metastasio.[1]


Czy słońce z Oceanu dzwigneło się łona?
Jakiegoż światła, iarawe promienie,
Ponurey nocy, przedarłszy cienie,
Uyrzała dusza, w myślach zatopiona?

Lampa, na nieba błękicie zwieszona,
Nie samasz słyszy miłości westchnienie?
W powietrzu słodkie rozeszło się brzmienie,
Echa zadrzały: to ona! to ona!

Gdy kwiaty zwiędłe przyciska do łona,
I łza, z uśmiechém, mięsza się wiéy oku,
Cała natura zabrzmiała: to ona!

Gdzie tylko stanie, zdróy życia wytryska,
Gdzie okiem rzuci, iasny promień błyska,
Zbliża się do mnie — iak gwiazda w obłoku!



  1. Przypis własny Wikiźródeł Autorem tych słów jest Petrarka, błędnie przypisane są Metastasiu. Jest to fragment sonetu XI z cyklu Sonety do Laury, oryg. łac. Rerum vulgarium fragmenta (czytaj w oryginale).