Przed wiekiem, w 1812 roku, urodził się w Portsmut wątły chłopczyk, który miał stać się największym powieściopisarzem Anglii. W dziecinnych latach rozpalały jego wyobraźnię dzieła Cerwantesa, Defoego, Smolleta, Fildinga. Rodzice walczyli z biedą; ojciec przesiedlił się do Londynu, stracił cały majątek i dostał się do więzienia za długi. Chłopca udało się umieścić w składzie szuwaksu, gdzie zarabiał sześć szylingów tygodniowo. Były to ciężkie dni jego życia. Trzeba było kłótni pomiędzy ojcem a właścicielem składu, aby go wyrwać z tej niewoli i oddać do szkoły — Wellington-House-Academy. Tam w czternastym roku życia skończył nauki. Kiedy ojciec wyszedł z więzienia i został reporterem posiedzeń parlamentu dla Morning-Heralda, Karol nauczył się stenografować i w 19 roku życia