rosnącą sławę, lecz i bogactwo, zawiera bowiem z wydawcami umowę, na mocy której otrzymuje miesięcznie 200 funtów sterlingów (około 4000 marek) stałej pensyi i trzy czwarte dochodu ze sprzedanych wydawnictw powieściowych. Wówczas udaje się do Ameryki. Pobyt pierwszy w Bostonie, New-Yorku i innych ogniskach zbiorowego życia nowego świata stał się dlań szeregiem tryumfów i owacyi. Uczty, bale, zgromadzenia, hymny, mowy towarzyszyły mu, gdziekolwiek się pojawił. Dickensa one nie nasycają. Zwiedza zakłady policyi, więzienia, domy poprawy, spędza cały dzień w więzieniu celkowem w Filadelfii, bada skazańców. „Poznałem więźniów, — pisze — którzy w zamknięciu odosobnionem spędzili po pięć, sześć, jedenaście lat. Patrzyłem na niektórych z taką grozą, jakgdybym widział ludzi, pogrzebanych za życia i znów odkopanych.“ Po powrocie wydał Wspomnienia z Ameryki i zabrał się do powieści Marcin Czozlwit. Następne lata przyniosły pierwsze Pieśni Bożego Narodzenia i Dzwony. Dickens znów opuścił Anglię i zamieszkał na dłuższy pobyt w Genui. Dopiero w 1845 wrócił do Londynu i próbował dziennikarstwa. Założyć chciał dla rodzin tygodnik The Cricket, lecz zmienił projekt i zaczął wydawać do dziś istniejący dziennik Daily News. Wkrótce go atoli znękała praca dziennikarska; uznał ją za omyłkę w swej literackiej działalności i wyjechał do
Strona:PL Karol Dickens - Świerszcz za kominem.djvu/013
Ta strona została uwierzytelniona.