Strona:PL Karol Dickens - Świerszcz za kominem.djvu/021

Ta strona została uwierzytelniona.
I.
S

Samowarek pierwszy pieśń zanucił. — Niech sobie co chce mówi pani Piribingl, — ja wiem lepiej. Niech do końca świata utrzymuje, że nie pamięta, kto pierwszą podał nutę — samowarek czy świerszcz, ja twierdzę stanowczo, że samowarek, a mogę przecież to dobrze wiedzieć. Podług wskazówek na emaliowanym cyferblacie holenderskiego zegara, który stoi tam w kącie, samowarek o całych pięć minut wcześniej zaczął swą pieśń, zanim dało się słyszeć ćwierkanie świerszcza.
Czyż zegar nie przestał wybijać godzin, a mały kosiarz na jego wierzchołku, machając kosą w prawo i w lewo przed pałacem maurytańskim, czyż nie zdążył skosić pół akra malowanej trawy, zanim świerszcz przyłączył się do koncertu?
Z natury nie jestem uparty, to wiedzą wszyscy. Nie spierałbym się też i z panią Piribingl, gdybym nie był przekonany o swej słuszności. Nic nie zmusiłoby mnie do tego.