Strona:PL Karol Dickens - Cztery siostry.djvu/133

Ta strona została uwierzytelniona.

samem piętrze miała być jego sypialną wciągu nocy.
Niewiele czasu upłynęło od pojawienia się kartki w oknie salonu, kiedy tęgi, wesoły mężczyzna, w wieku może pięćdziesięciu trzech lat, okazał gotowość osiedlenia się we wspomnianem mieszkaniu. Interesu dobito, bo natychmiast po pierwszej wizycie nieznajomego ogłoszenie znikło. Po kilku dniach samotny dżentlmen się wprowadził, a wkrótce potem wyszły najaw wszystkie jego słabe i mocne strony.
Przedewszystkiem lubił, djabeł wie poco, czuwać do trzeciej lub czwartej w nocy, siedzieć przy stole, pić wódkę i palić cygara; następnie zapraszał do siebie przyjaciół; ci przychodzili koło dziewiątej wieczorem, nabierali humoru koło północy i wtedy dawali upust swej wesołości, śpiewając pieśni, których tekst składał się z kilku aryj, każda po dwa wiersze, i z dziesięciowierszowego chóru; przyczem w chór władowywało towarzystwo cały swój zapas energji, czyniąc to bardzo entuzjastycznie i bardzo wrzaskliwie; skutkiem było wielkie niezadowolenie sąsiadów, a zwłaszcza pewnego lokatora domu na lewo, również samotnego dżentlmena.
Te koncerty, odbywające się zazwyczaj trzy razy w tygodniu, mogłyby same przez się doprowadzić do szaleństwa; ale to nie było wszystko. Bo kiedy wreszcie towarzystwo opuszczało lokal, to zamiast spacerować sobie cichutko po ulicy, jak to czynią przyjaciele rzeczywistych dżentlmenów, wyprawiało piekielne hałasy, udając krzyki kobiet przy porodzie. Ponadto pewnej nocy jegomość w białym kapeluszu, z twarzą jak piwonja, zastukał z bezczelną gwałtownością do drzwi domu Nr. 3, w któ-