Strona:PL Karol Dickens - Cztery siostry.djvu/29

Ta strona została uwierzytelniona.

rakterystyki należy dodać, że pan Karol Kitterbell był jedną z najbardziej łatwowiernych osób pod słońcem: brał wszystko na serjo, wziął także żonę i wynajął dom na Great Russel-street, Bedford-square. (Wujaszek Dumps stale przez nieuwagę pomijał nazwę „Bedford-square“ i na jej miejsce kładł straszliwe słowa „Tottenhamcourt-road“).
— Nie, mój kochany wuju — ty mi nie odmówisz — obiecaj, że będziesz ojcem chrzestnym, — rzekł pewnego ranka pan Kitterbell w czasie rozmowy ze swym szanownym krewnym.
— Nie mogę, naprawdę nie mogę, — bronił się Dumps.
— Ależ dlaczego? Janina się obrazi: przecież to dla ciebie drobnostka.
— Że to sprawi trochę kłopotu, — odparł najnieszczęśliwszy pod niebem Albjonu człowiek — o to nie dbam; ale moje nerwy są w takim stanie — zresztą wiesz, że nie znoszę obrzędów. Prócz tego, nie lubię się pokazywać ludziom. Na Boga, Karolu, nie wywijaj młynka tym stołkiem; doprowadzisz mnie do szaleństwa! — Pan Kitterbell, zapomniawszy zupełnie o nerwach swego wujaszka przez dziesięć minut bez przerwy zabawiał się stołkiem, na którym siedział, jedną nogą opisując koło na podłodze, a pozostałym trzem pozwalając bujać w powietrzu. Przytem trzymał stołek oburącz za blat, nie odrywając go od swego ciała.
— Przepraszam cię, wuju — rzekł zawstydzony, puszczając nagle blat i odstawiając trzy wędrujące nogi na podłogę z taką siłą, że biedny stołek o mały włos nie spadł na głowę lokatorowi z parteru.