Strona:PL Karol Dickens - Cztery siostry.djvu/30

Ta strona została uwierzytelniona.

— Ale kochany wuju, nie gniewaj się, nie odmawiaj. Jeżeli to chłopiec, wiesz, że musimy mieć dwóch ojców chrzestnych.
Jeżeli to chłopiec! — powtórzył Dumps. — Dlaczego nie mówisz wyraźnie, czy to jest chłopiec, czy nie?
— Byłbym szczęśliwy, gdybym mógł tę kwestję rozstrzygnąć, ale narazie to niemożliwe: nie mogę określić, czy dziecko jest chłopcem czy dziewczynką, bo jeszcze się nie urodziło.
— Jeszcze się nie urodziło! — jak echo powtórzył Dumps, — a promień nadziei rozjaśnił jego cmentarne oblicze. — A więc to jeszcze może być dziewczynka! Oby tak się stało — wtedy nie będę ci potrzebny. A jeżeli nawet dziecko okaże się chłopcem to przecież może jeszcze umrzeć przed czasem chrztu.
— Mam nadzieję, że nie, — rzekł przyszły ojciec, robiąc poważny wyraz twarzy.
— Mam nadzieję, że nie, — odrzekł Dumps pojednawczo, zadowolony, że trafił na ulubiony temat. Zaczynał się nim nawet upajać. — Ja mam nadzieję, że nie, ale nieszczęśliwe wypadki wciągu pierwszych dwóch, trzech dni życia zdarzają się nader często. Podobno napady konwulsyj są zjawiskiem, konstatowanem prawie stale.
— Wuju, co też ty mówisz! — zawołał malutki siostrzeniec, — nie mogąc złapać tchu.
— Mówię prawdę. Moja gospodyni urodziła — kiedy? zaraz, zaraz — o już wiem! — w ubiegły wtorek: cuuudowny chłopak. W czwartek wieczorem niańka siedziała przy kominku, trzymając dziecko na kolanach — wszystko zapowiadało się