— Nie, słoneczko, — odparła czarująca mamusia, przyjmując ramię Dumps’a; towarzystwo wsiadło do karety, która miała je owieźć do kościoła. Podczas jazdy Dumps bawił panią Kitterbell, rozwodząc się szeroko na temat niebezpieczeństwa wysypki, anginy, ospy, wyrzynania się zębów i całego szeregu innych nieszczęść, zagrażających dzieciom.
Obrzęd, (który trwał nie dłużej, niż pięć minut) przeszedł dość gładko. Ksiądz spieszył się na proszony obiad za miastem, poza tem miał odprawić jeszcze dwie msze, trzy ceremonje chrzciny i jeden pogrzeb w przeciągu godziny. Chrzestni ojcowie przeto i chrzestna matka złożyli ślub, że wyprą się djabła i jego wszystkich spraw — trwało to zaledwie kilka sekund — i jeżeli pominąć okoliczność, że Dumps o mało co nie upuścił dziecka do naczynia z wodą święconą, to trzeba przyznać, że ceremonja odbyła się w tempie prawdziwie nowoczesnem, z prawdziwie imponującą powagą. O drugiej po południu Dumps wrócił do banku, z sercem ciężkiem jak kamień młyński, i z bolesnem przeświadczeniem, że został oficjalnie zaproszony na wieczór.
Nadszedł wieczór — nadeszły także pantofle Dumps’a, czarne jedwabne pończochy i biały kołnierzyk, który kazał sobie przez chłopca przysłać ze swego mieszkania w Pentonville. Ubrał się w kantorze przyjaciela, a skoro pogoda się wyjaśniła, wyszedł pieszo, snując w głowie najczarniejsze myśli. Powoli minął Cheapride, Newgate-street, wszedł do Snow-hill’u, potem znów wspiął się na Holborn, a wyglądał podczas tego marszu tak ponuro, jak figurki, przedstawiające z naiwną przesadą wąsatą głowę wojownika. Na każdym kroku znajdował no-
Strona:PL Karol Dickens - Cztery siostry.djvu/42
Ta strona została uwierzytelniona.